Przebieg sezonu w trakcie pandemii
FIA naprawdę świetnie sobie radzi w sytuacji obecnie panującej na świecie. Z zaplanowanych szesnastu rund na sezon 2021, udało się zrealizować aż trzynaście z nich. Najlepsi kierowcy rajdowi zaczęli na Monte Carlo, a skończyli na Monzie. Z zimowych występów udało się zorganizować Rajd Arktyki, po tym jak odwołano Rajd Szwecji. Z kalendarza wypadły też: Wielka Brytania, Chile i Japonia. Zobaczyliśmy za to współczesne samochody na trasie jednego z najbardziej wymagających rajdów – Safari.
Ogier wygrał mistrzostwo
Utalentowany Francuz zdecydowanie idzie w ślady w swojego poprzednika i mentora, najbardziej utytowanego kierowcy rajdowego w historii, Sebastiena Loeba. To, co Loeb osiągnął, miało na zawsze pozostać historycznym rekordem. W końcu tylko on aż dziewięciokrotnie w swojej karierze udowodnił, że jest najlepszym kierowcą.
Do niedawna wyrównanie tego wyniku wydawało się niemożliwe, ale parę lat później i jesteśmy tutaj, pisząc o ósmym tytule innego francuskiego kierowcy imieniem Sebastien, a nazwiskiem Oger. Spokojna i precyzyjna jazda młodszego Seba oraz niezwykłe szczęście w dobieraniu zespołów pozwoliło mu gonić za tym, co wydawało się nieosiągalne.
Jak widać na załączonym wykresie przygotowanym przez niezawodny serwis eWRC-results.com, jedynym kierowcą, który był w stanie realnie zagrozić w tym roku tytułowi Sebastiena, był Elfyn Evans. Mimo wszystko Seb przypisał do swojego konta aż pięć zwycięstw w zaciętym sezonie.
Toyota Gazoo Racing ponownie mistrzami
Po dwóch latach uznawania wyższości Hyundaia, japoński zespół znów wrócił na szczyt. Za sprawą Ogiera, Evensa, Rovanpery i Katsuty udało się pokonać równie mocny skład Hyundaia: Nueville, Tanak, Sordo i Breen.
O ile walka między tymi dwoma zespołami była bardzo wyrównana, tak M-Sport zdecydowanie odstawał od stawki. Ich mniej doświadczony team w składzie: Formaux, Gusgreen i Suninen nie był w stanie nawiązać walki z azjatyckimi markami.