W marcu Lamborghini zapowiedziało nowe wersje specjalne Huracana i Urusa, zaznaczając jednocześnie, iż będą to ostatnie samochody włoskiej marki pozbawione jakiejkolwiek formy elektryfikacji. Na pierwszy ogień poszedł supersamochód Huracan, który doczekał się odmiany Tecnica. Jest ona adresowana do osób szukających czegoś więcej niż RWD Evo, a jednocześnie nie aż tak ekstremalnych jakie zapewnia torowo usposobione STO. Lamborghini Huracan Tecnica jest tak naprawdę mocno podrasowanym RWD Evo, a więc ma napęd na tylną oś.
– Samochód jest naprawdę idealnym pomostem między standardowym EVO a STO. STO jest przeznaczony wyłącznie na tor, a EVO to samochód do codziennego użytku – powiedział dyrektor techniczny Lamborghini Rouven Mohr. – Można powiedzieć, że Huracan Tecnica ma trzy różne dusze: wydajność, radość z jazdy i styl życia – dodał.
Lamborghini Huracan Tecnica – wariant „pomiędzy”
Sercem pojazdu jest dobrze znana wolnossąca jednostka V10 o pojemności 5.2 litra, rozwijająca 640 KM oraz 565 Nm. Zapewnia ona doskonałe osiągi i jeszcze lepsze brzmienie. Moc jest przekazywana przez siedmiobiegową dwusprzęgłową skrzynię biegów ze zmienną charakterystyką zmiany biegów w zależności od wybranego trybu jazdy ANIMA. Lamborghini Huracan Tecnica przyspiesza od 0 do 100 km/h w 3,2 s, do 200 km/h w 9,1 sekundy i rozpędza się do 325 km/h. Podrasowano też brzmienie silnika, zwłaszcza na wysokich obrotach. Supersamochód ma też węglowo-ceramiczne hamulce ze specjalnym zarządzaniem chłodzeniem.
Techniczną częścią Tecnicy jest system LDVI lub „Lamborghini Dinamica Veicolo Integrata”, który wpływa na dynamiczne zachowanie Huracana. Koordynuje takie systemy, jak kontrola trakcji, wektorowanie momentu obrotowego i sterowanie tylnymi kołami, aby zapewnić pożądany poziom kontroli. Najbardziej uniwersalnym trybem na co dzień jest „Strada”, nastawiony na komfort. Sport sprawia natomiast, że samochód jest zrywniejszy, poprawiając reakcję przepustnicy i skrzyni biegów, angażując więcej momentu obrotowego i pozwalając tylnej osi na kontrolowaną nadsterowność. Najostrzejszy jest tryb Corsa, zapewniając najbardziej bezpośrednie reakcje i najlepsze osiągi.
– Kontrola trakcji jest mniej więcej opisana przez kąt poślizgu i nieco zwiększyliśmy ten próg, aby można było mieć większy poślizg, w zależności od trybu jazdy. Zdecydowaliśmy się naprawdę zapewnić kierowcy wysoki poziom swobody, a następnie, przy płynnym przejściu, włączyć kontrolę trakcji, ponieważ w przeciwnym razie czuje się nerwowo i przerywa ruch – zaznaczył Mohr.
Bliżej drogowego Evo, z wysublimowanymi detalami
Wizualnie Huracanowi Tecnice bliżej do drogowych Huracanów. Nie znajdziemy w nim zatem dwukolorowego malowania, wlotu powietrza na dachu czy wielkiego tylnego skrzydła. Projektanci postawili raczej na bardziej wyrafinowane detale, co wcale nie oznacza subtelne. Mamy np. nowy przedni zderzak, wykonaną z włókna węglowego pokrywę silnika, niewielką tylną szybę oraz dyfuzor z dwiema heksagonalnymi końcówkami układu wydechowego.
Poprawiono też aerodynamikę względem zwykłego RWD Evo. Lamborghini Huracan Tecnica wykazuje aż o 35 proc. większy docisk na tylną oś i o 20 proc. mniejsze opory powietrza niż Huracan EVO RWD, dzięki stałemu tylnemu spojlerowi i przedniemu splitterowi. Ma także bardzo korzystny stosunek masy do mocy, wynoszący 2,15 kg/KM. Samochód waży 1379 kg, a więc o około 10 kg mniej niż zwykłe Evo. Świetną aerodynamiką (i wyglądem) charakteryzują się również 20-calowe felgi o wzorze Damiso wykończonym czernią. Większość wspomnianych elementów została wykonana z kompozytów lub wyjątkowo lekkich stopów.
Dopracowana aerodynamika, świetne osiągi
Klienci mogą spersonalizować swoje Huracany z pomocą dedykowanego programu Ad Personam, oferującego olbrzymie możliwości. W konfiguratorze dostępnych jest ponad 200 opcji kolorystycznych, w tym m.in. nowe wykończenie wnętrza z alcantary, dedykowane specjalnie dla nowego modelu. Nie znamy jeszcze cen Huracana Tecnicy, jednak wiadomo, że pierwsi klienci otrzymają samochody jeszcze w tym roku. Tymczasem na horyzoncie pojawia się już kolejne wydanie, jakim ma być rajdowa odmiana Sterrato.
Od 2023 r. Lamborghini rozpocznie przejście na zelektryfikowane układy napędowe. Hybrydowy następca Aventadora z wtyczką ma się pojawić w tym roku i został już zauważony podczas testów. Urus prawdopodobnie otrzyma również opcję hybrydy plug-in w 2023 roku. Do końca 2024 roku każdy model w ofercie Lamborghini będzie miał jakąś formę elektryfikacji.