Wow, wow, wow. Takiego scenariusza chyba nikt się nie spodziewał! Tegoroczne GP Azerbejdżanu było wyjątkowe, dlatego pozwolę sobie na nieco mniej standardową formę dzisiejszego artykułu. Co prawda większa część wyścigu była całkiem nudna, ale końcówka nam to wynagrodziła!

Pozycje startowe

Już kwalifikacje pokazały, że zapowiada się ciekawy wyścig. Sesja była czterokrotnie przerywana czerwoną flagą ze względu na kraksy. Rozbiło się pięć bolidów! W tym istnym chaosie wygrał Charles Leclerc, zdobywając drugie Pole Position z rzędu. Tuż obok niego 7-krotny Mistrz Świata, Sir Lewis Hamilton. W drugim rzędzie równie gorąco: z trzeciego miejsca ruszał prowadzaący w tabeli Mistrzostw Świata Max Verstappen, a obok niego ustawił się Pierre Gasly z siostrzanego zespołu. Czołową dziesiątkę uzupełnili: Carlos Sainz, Sergio Perez, Yuki Tsunoda, Fernando Alonso, Lando Norris i Valtteri Bottas. 

Dalej znaleźli się: Vettel, Ocon, Ricciardo, Raikkonen, Russel, Latifi, Schumacher, Mazepin, Stroll i Giovinazzi.

Start wyścigu

Fantastyczny start Pereza, fot. MAXF1
Fantastyczny start Pereza, fot. MAXF1

Leclerc obronił się przed Hamiltonem. Ciekawiej było jednak za ich plecami, gdzie fantastycznie ruszył Sergio Perez zyskując aż trzy pozycje na pierwszym okrążeniu. Niestety tempo Ferrari, którym jechał Leclerc nie było najwyższe. Już na drugim okrążeniu Hamilton bez DRSu dał radę wyprzedzić Ferrari Leclerca. Na siódmym kółku to samo udało się Verstappenowi i Perezowi, dając nam pierwszą trójkę w postaci: Hamilton, Verstappen i Perez. W międzyczasie Tsunoda dał radę wyprzedzić Alonso. 

Na 11. okrążeniu pojawiła się żółta flaga spowodowana przez Carlosa Sainza, który przestrzelił punkt hamowania i wyjechał poza tor. Nie uszkodził jednak bolidu i mógł kontynuować wyścig. 

Nieudany pitstop Hamiltona

Mercedes ponownie w tym sezonie nie popisał się w alei serwisowej. Zjeżdżający na 12. okrążeniu Lewis spędził na wymianie kół aż 4.6 sekundy, a jego sytuacji nie poprawił fakt, że u Verstappen, który zawitał u swoich mechaników kółko później, wymiana przebiegła fenomenalnie – w zaledwie 1.9 sekundy. Dzięki temu Verstappen wysunął się przed Brytyjczyka. Pit-crew RedBulla jednak też nie jest idealne. Sergio Perez na 14. okrążeniu czekał 4.3 sekundy na nowe gumy, ale dzięki temu, że świetnie przejechał poprzednie okrążenie, również wyjechał przed kierowcą Mercedesa. 

Świetnie na twardszych oponach spisywał się Seb Vettel, który po pistopach czołówki prowadził wyścig. Na 5. miejscu Stroll, za nim: Gasly, Leclerc, Raikkonen, Tsunoda, Norris i BOTTAS, który będzie chciał o tym weekendzie zapomnieć. Jego tempo w porównaniu do kolegi z zespołu i nawet kierowców Alpha Tauri było fatalne…

Opony robią booom!

Bolid Strolla po wypadku, fot. news.in-24.com
Bolid Strolla po wypadku, fot. news.in-24.com

W trakcie 31. okrążenia na głównej prostej, gdzie bolidy rozpędzają się do prędkości ponad 300 km/h w bolidzie Lanca Strolla strzeliła tylna lewa i kierowca, nie mając szansy zareagować, wbił się w bandę. Całe szczęście, wyszedł z bolidu o własnych siłach. Na tor wyjechał Safety Car i pięciu okrążeniach wróciliśmy do ścigania. RedBulle obroniły 1-2, pomimo usilnych prób Hamiltona. Fantastycznie pojechał Vettel, który wyprzedził Leclerca w walce o piąte miejsce. Okrążenie później machnął Gaslego, więc przed nim zostały tylko RedBulle i Lewis. 

46. okrążenie, Max Verstappen na prowadzeniu, pewnie jedzie po kolejne zwycięstwo, aż tu nagle operator pokazuje nam roztrzaskany bolid RedBulla na głównej prostej. Dokładnie ta sama sytuacja co u Strolla. Pełna prędkość, ponad 300 km/h i zero szans na reakcję. Ponownie wyjechał SC, ale tym razem sam Christian Horner, szef RedBulla naciskał na dyrekcję wyścigu, aby wywiesić czerwoną flagę i dać szansę na zmianę opon wszystkim kierowcom. FIA przystała na tę propozycję i na dwa okrążenia przed końcem wyścigu, zatrzymano go.

Ostatni sprint

To, co wydarzyło się na dwóch ostatnich okrążeniach wynagrodziło nam całe te nudy, które widzieliśmy wcześniej. Nie licząc tych dwóch wypadków, do tej pory nic się nie działo. Przy restarcie z pól startowych istniało prawdopodobieństwo, że sytuacja się powtórzy. Perez, Hamilton, Vettel na czele. Lewis mógł dzięki temu wyprzedzić Verstappena w generalce, ALE. W pierwszym zakręcie zblokował koła i wyjechał poza tor, wracając na niego na ostatniej lokacie. 

Vettel tym samym wysunął się na drugie miejsce, a Gasly, po trudnej walce z Leclerciem, dojechał na najniższym stopniu podium. Kolejne miejsca to: Norris, Alonso, Tsunoda, Sainz, Ricciardo i pierwszą dziesiątkę zamknął Kimi Raikkonen.

Spełniona obietnica Pereza

Perez powiedział swojemu zespołowi, że potrzebuje pięciu wyścigów, aby zapoznać się z bolidem. Jak powiedział, tak zrobił i szósty wyścig wygrał!

Mercedes bez punktów

Pomijając błąd Hamiltona, który przestawił hamulce w swoim samochodzie w zły tryb, Mercedes mógł być bardzo rozczarowany Valtterim Bottasem. Pomimo całego tego zamieszania i jednego z najbardziej niespodziewanych podiów, on nie przywiózł nawet punktu, kończąc na 12. lokacie za Antonio Giovinazzim z Alfy Romeo. 

Podsumowanie wyścigu

Ten wyścig przyniósł nam naprawdę sporo emocji. Końcówka? Fantastyczna! Walka o mistrzostwo? Dalej w tym samym punkcie, ale z przewagą RedBulla w klasyfikacji konstruktorów. Podium? Jedno z najbardziej niespodziewanych w ostatnich czasach. Jak ja się cieszyłem widząc uśmiechniętego Vettela w miejscu, na które od dawna zasługiwał – na podium. Wyścig był fantastyczny i bardzo bym chciał, aby we Francji było podobnie…

Dziękuję serdecznie za uwagę!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *