Jedynym kierowca, który nie miał kontraktu na sezon 2021, był Lewis Hamilton. Plotki mówiły, że do porozumienia nie dochodziło ze względu na bardzo wysokie wynagrodzenie zażądane przez Brytyjczyka. W tej sprawie podobno zainterweniował sam koncern Daimler, będący właścicielem marki Mercedes. Niemcy mieli kartę przetargową w postaci młodego i utalentowanego Georga Russela, który w ubiegłym sezonie otrzymał ogromną szansę od zespołu i wykorzystał ją w najlepszy możliwy sposób.
Po ogłoszeniu przez Lewisa, że uzyskał pozytywny wynik testu na COVID-19, zespół spod znaku trójramiennej gwiazdy zdecydował się zastąpić go wychowankiem swojej akademii młodych kierowców, George’m Russelem. Młody Brytyjczyk od samego początku nie miał lekko, ponieważ musiał zmieścić się do bolidu skrojonego pod kierowcę niższego o 10 cm. Problem był na tyle poważny, że Russel startował w za małych butach, żeby tylko zmieścić się w kokpicie.
Pomimo trudnych warunków George pokazał drzemiący w nim niesamowity talent, kwalifikując się do wyścigu na drugim miejscu, zaledwie 0.026 s za kolegą z zespołu, Valtterim Bottasem. Wyścig był natomiast jeszcze lepszy. Już na starcie Brytyjczykowi udało się wyprzedzić kolegę i bardzo długo nie oddawał tej pozycji. Wyścig niestety potoczył się bardzo nie po jego myśli… Podczas pitstopu przez pomyłkę założono mu komplet opon przeznaczony dla fina, co w F1 jest zakazane. Russel musiał już na następnym kółku ponownie zjechać na pitstop, aby dostać swoje opony, tracąc tym samym pozycję na rzecz Bottasa.
Russel wyprzedzający Valtteriego Bottasa po raz drugi w wyścigu, fot. The Race ().
Po pitstopie spadł na piąte miejsce, ale nie poddając się, od razu ruszył z kopyta. W przepiękny sposób wyprzedził Bottasa. Niestety jadąc już na drugim miejscu i będąc niemal pewnym wygranej w walce z prowadzącym wyścig Sergio Perezem, usłyszał w radiu komunikat, że ma przebitą oponę i musi zjechać na pitstop, zaledwie parę okrążeń przed końcem wyniku. Do dziś oglądając powtórki z GP Sakhir, przechodzą mnie ciarki, a mówię o tym wszystkim dlatego, że dzięki tej fenomenalnej walce Mercedes mógł skutecznie negocjować z Hamiltonem.
Ostatecznie Lewis podpisał kontrakt na rok, dzięki czemu zyska szansę na pobicie rekordu w postaci siedmiu tytułów Mistrza Świata, który obecnie dzieli z Michealem Schumacherem. Wprowadzone na sezon 2021 drobne zmiany w aerodynamice bolidów nie powinny powstrzymać dominacji Mercedesa w F1, który zresztą ma szansę pokonać dzielony obecnie z Fordem rekord nieprzerwanej serii siedmiu tytułów mistrzowskich w klasyfikacji konstruktorów. Do pobicia są też rekordy największej ilości okrążeń przejechanych na pierwszym miejscu, czy największej liczby zwycięstw na jednym torze.
Myślę, że ze względu na możliwość podpisania się pod tymi wszystkimi rekordami, Mercedes nie zdecydował się na zatrudnienie Russela. Mam tylko nadzieję, że w przyszłym sezonie niemiecki zespół znajdzie miejsce dla tego młodego talentu…