Tegoroczna edycja targów w Tokio była zdominowana przez liczne, nieraz dość zaskakujące koncepty. Niektóre z nich mają spore szanse doczekać się odmiany produkcyjnej. Oczywiście nie zabrakło też produkcyjnych modeli. Wybraliśmy naszym zdaniem najciekawsze premiery targów w Tokio i postanowiliśmy wam je przybliżyć.
Targi w stolicy Japonii miały miejsce od 14 do 16 stycznia i zostały zdominowane przez modele koncepcyjne. Pojawienie się wielu z nich nie było tajemnicą, gdyż producenci od kilku tygodni uchylali rąbka tajemnicy. Mimo to ukazanie ich w pełnej okazałości, zwłaszcza w przypadku paru pojazdów, potrafiło zaskoczyć. Z kolei w przypadku innych samochodów można się zdziwić, że producenci określają je mianem konceptów, gdyż praktycznie w niczym pod względem technicznym nie różnią się one od ich produkcyjnych odpowiedników w bazowych wersjach. Kilka z premier zasługuje na szczególną uwagę, a wśród nich znalazł się także model produkcyjny. Oczywiście imprezę zdominowali rodzimi producenci. Jakie były zatem najciekawsze premiery targów w Tokio?
Subaru STI E-RA Concept
Zaczniemy od najbardziej intrygującej naszym zdaniem premiery. Pod tą dość nietypową nazwą kryje się równie nietuzinkowy pojazd. Jest nim prototyp supersamochodu o przeznaczeniu torowym, napędzanego czterema silnikami elektrycznymi o łącznej mocy aż 1088 KM. Producent twierdzi, iż to dobry kierunek, gdyż napęd na cztery koła jest częścią przepisów dotyczących przyszłych sportów motorowych (FIA-GT). Co ciekawe, silniki do elektrycznego Subaru dostarczyła Yamaha i posiadają one zintegrowany inwerter oraz przełożenie dobrane specjalnie dla elektrycznych supersamochodów. Każdy z silników montowany jest bezpośrednio na kole – Subaru twierdzi, że ta znana ze sportów motorowych konstrukcja zapewnia lepszą responsywność i kontrolę odchylenia. Biorąc pod uwagę imponującą moc, w samochodzie zamontowano dość niewielkie baterie o pojemności zaledwie 60 kWh.
Oznaczenie E-RA w nazwie modelu jest skrótem od „Electric Record Attempt”. Samochód stanowi pierwszą część firmowego projektu STI E-RA Challenge, mającego na celu rozwój wysokowydajnej technologii pojazdów elektrycznych dla przyszłych programów drogowych i wyścigowych. Subaru STI E-RA Concept wygląda bardziej jak samochód wyścigowy klasy GT3. To oznacza wysoce zaawansowaną aerodynamikę z potężnym wlotem powietrza na dachu, wielkim tylnym skrzydłem i równie sporym dyfuzorem. O dopracowaniu aerodynamiki pojazdu świadczą także częściowo odkryte od wewnętrznej strony przednie błotniki i pokaźny przedni splitter. Przód prototypowego Subaru wygląda agresywnie dzięki LED-owym lampom w kształcie litery C, zaś tył wieńczy czerwony napis STI.
Subaru przekonuje, że STI E-RA otrzyma nowy, znacznie bardziej zaawansowany układ Torque Vectoring. Subaru dostosowało system tak, aby zapewniał wysoką przyczepność i stabilność, poprzez ciągłe dostosowywanie się do sygnałów z czujników mierzących ciśnienie hamowania, siłę przeciążenia, kąt skrętu, prędkość pojazdu, prędkość kół, obciążenie kół i odchylenie. Ma to pomóc w utrzymaniu idealnego toru jazdy i przyczepności przy wysokich prędkościach.
Subaru nie pochwaliło się osiągami pojazdu, jednak plan Japończyków jest ambitny. Samochód ma bowiem przechodzić w tym roku intensywne testy drogowe w Japonii, zaś w 2023 roku pobić wynoszący 6 minut i 40 sekund rekord toru Nurburgring, który należy do Porsche 911 GT2 RS od Manthey Racing.
Subaru Solterra STI Concept
Oprócz STI E-RA Concept na targach w Tokio Subaru wystawiło też swojego pierwszego elektrycznego SUV-a w wersji STI. Póki co jest to co prawda koncept, jednak wersja produkcyjna – o ile takowa się pojawi – nie powinna mocno od niego odbiegać. Tak naprawdę głównymi wyróżnikami Solterry STI Concept są akcenty wizualne w postaci sporego tylnego spojlera wieńczącego klapę bagażnika, z napisem STi, czerwonych nakładek na progi z płetwami aerodynamicznymi przed tylnymi kołami, przedniego splittera w kolorze wiśniowej czerwieni oraz unikalnych czarnych felg z czerwonymi akcentami, które skutecznie ożywiają czarny błyszczący lakier na felgach. W koncepcyjnym Subaru Solterra STI zastosowano także sportowe opony Dunlop Sport Maxx, co może sugerować lepsze osiągi pojazdu względem standardowej Solterry. Solterra STI Concept otrzymała także błyszczące czarne obudowy lusterek oraz czarny dach, który optycznie obniża pojazd.
Subaru Solterra zadebiutowało w listopadzie 2021 roku jako bliźniacza konstrukcja Toyoty bZ4X. Samochód napędzają dwa silniki elektryczne (po jednym na oś) o łącznej mocy 218 KM lub 204 KM w przypadku wariantu z jedną jednostką elektryczną i napędem na przednią oś. Obie wersje mają baterie o pojemności 71,4 kWh, zaś zasięg wynosi około 530 km w przypadku bazowej odmiany oraz 460 km w wariancie AWD. Jeżeli Solterra STI otrzyma zielone światło, można się spodziewać mocy na poziomie około 300 KM.
Toyota GR GT3
Zjawiskowy koncept supersamochodu pokazała także Toyota. Samochód o nazwie GR GT3 (GR to oczywiście skrót od Gazoo Racing) wygląda naprawdę dobrze. Toyota GR GT3 nie jest powiązana z żadnym innym modelem tej marki. Styl i proporcje nadwozia przywodzą jednak na myśl mieszankę Supry i kultowej 2000GT. Pojazd ma długą maskę i smukłe nadwozie pozbawione napompowanego błotnika z Supry oraz tylne światła w stylu wraparound, które rozciągają się przez całą szerokość nadwozia (połączone cienką blendą świetlną) i zachodzą prawie do tylnych nadkoli.
Koncepcja została opracowana przez dział sportów motorowych Toyoty Gazoo Racing i jest opisywana jako dedykowany samochód wyścigowy. Nie ma co zatem liczyć na wersję drogową. Niestety Toyota nie zdradza żadnych informacji na temat mocy i osiągów pojazdu. Firma twierdzi bowiem, iż GR GT3 jest samochodem rozwojowym, którego celem jest przyciągnięcie uwagi potencjalnych kierowców w klasie GT3. Biorąc pod uwagę proporcje pojazdu nie zdziwiłoby nas, gdyby GR GT3 okazała się być zapowiedzią elektrycznego supersamochodu Lexusa, o którym koncern wspomniał w grudniu 2021 roku.
Toyota GRMN Yaris
Czas na naprawdę solidną dawkę emocji. Oprócz koncepcyjnej GR GT3 Toyota pokazała bowiem limitowaną do zaledwie 500 egzemplarzy, jeszcze ostrzejszą wersję swojego miejskiego hatchbacka. Otrzymała ona nazwę GRMN Yaris i jest jeszcze lżejsza, szybsza i sztywniejsza od i tak już bezkompromisowego GR Yarisa. Moc pochodząca z turbodoładowanej 1.6-litrowej jednostki R3 pozostała co prawda bez zmian i nadal wynosi 271 KM (tyle rozwija japoński GR Yaris), jednak samochód odchudzono o 20 kg, zwiększając jednocześnie sztywność nadwozia. Do wykonania maski, dachu i tylnego spojlera (który de facto jest znacznie większy) wykorzystano włókno węglowe. Pozbyto się także tylnych siedzeń. Do tego GRMN Yaris została obniżona o 10 mm, zaś nadwozie poszerzono o 10 mm. Aby zapewnić wytrzymałość, jest o 565 więcej zgrzewów punktowych w porównaniu do GR Yaris.
Toyota oferuje do GRMN Yarisa pakiet Circuit, zawierające regulowane amortyzatory Bilsteina, większe tarcze hamulcowe, specjalne 18-calowe felgi BBS oraz dodatkowe boczne osłony i inne akcenty wizualne. Skrócono też przełożenia 6-biegowej manualnej przekładni. Część ulepszeń z GRMN Yaris będzie też oferowana oddzielnie dla właścicieli GR Yaris. Na koniec smutna informacja – Toyota GRMN Yaris będzie oferowana wyłącznie na rodzimym, japońskim rynku.
Lexus NX 450h+ Offroad Concept
Niekojarząca się z offroadem japońska marka premium pokazała w Tokio koncepcyjnego Lexusa NX 450h+ w terenowym wydaniu. Koncept bazuje na najnowszym wcieleniu SUV-a NX z układem hybrydowym plug-in. Producent określa koncept jako przyjazny dla środowiska pojazd do jazdy w terenie. Samochód wyróżnia się wyższym prześwitem oraz terenowymi oponami o profilu 265/65 R17, a także niestandardowym malowaniem nadwozia w kolorze brązu Iron Oxide i matowej czerni. NX 450h+ Offroad Concept wyróżnia się przydymionym logo marki, ciemnymi obudowami lusterek bocznych, matowymi czarnymi klamkami oraz umieszczonymi na dachu matowymi relingami, na których umieszczono kosz nośny.
Lexus ROV Concept
Jeszcze ciekawszy wydaje się drugi z konceptów Lexusa w postaci modelu ROV Concept. Jest to mały, „rekreacyjny pojazd terenowy”, który nie opiera się na żadnym istniejącym modelu tej marki. Producent podkreśla jednak, że mimo jego kompaktowych rozmiarów i rurowego nadwozia wyróżnia się on „adekwatnym dla marki” poziomem wykończenia. Jego zadaniem jest zapewniać takie wrażenia z jazdy w terenie, jakich nie daje żadne auto osobowe. Co więcej, jego układ napędowy pochodzi z Toyoty Mirai, co oznacza, że za napęd małego Lexusa odpowiadają ogniwa wodorowe. Jest to jednocześnie pierwszy pojazd tej marki, w którym zastosowano napęd wodorowy. Firma twierdzi, iż układ napędowy w ROV Concept zapewnia odpowiedni moment obrotowy i oferuje „wibracje unikalne dla pojazdów napędzanych silnikami spalinowymi. Koncepcyjne buggy od Lexusa oferuje ponadto wybór pomiędzy napędem na jedną lub obie osie i pomieści dwie osoby.
Mitsubishi Vision Ralliart Concept
W maju 2021 roku Mitsubishi wskrzesiło sportowy dział Ralliart po 10 latach przerwy. Wersję Ralliart jako pierwszy otrzymał pickup Triton (znany w Europie jako L200). Ogranicza się jednak ona do różnych dodatków wizualnych. Na targach w Tokio Mitsubishi przedstawiło Vision Ralliart Concept, będące tak naprawdę nowym Outlanderem z rozbudowanym o sportowe akcenty bodykitem. Samochód otrzymał m.in. szersze błotniki, zarówno przednie jak i tylne, imitację atrapy chłodnicy z kratką wzorze plastra miodu oraz powiększony dolny wlot powietrza w zderzaku. Oprócz tego pojawiły się nowe, aż 22-calowe felgi, za którymi ukryto sześciotłoczkowe zaciski hamulcowe z przodu.
Charakteru autu nadają także matowy, czarny kolor nadwozia oraz pokaźnych rozmiarów dyfuzor, pomiędzy którym umieszczono światło stopu niczym w bolidach F1. Producent nie podaje parametrów pojazdu, jednak Japończycy mówią o zwiększonej mocy silnika, pojemniejszych akumulatorach (mamy do czynienia z hybrydą plug-in) oraz sportowym zestrojeniu zawieszenia. Vision Ralliart Concept powstał po to, żeby zebrać opinie klientów, które zostaną wykorzystane w rozwoju samochodów Mitsubishi. Jednocześnie pojazd pokazuje przyszłość działu Ralliart.
Najciekawsze premiery targów w Tokio – wnioski
Jak widać, w tym roku dominowały koncepty, jednak część z nich zapewne doczeka się za niedługo wersji seryjnych. W przypadku Toyoty i Subaru widać natomiast mocne zaangażowanie w motorsport i stawianie na elektryfikację pojazdów, także tych wyczynowych. Miłym zaskoczeniem było pojawienie się Toyoty GRMN Yaris, gdyż Japończycy dobrze wykorzystali potencjał, jaki daje standardowa GR Yaris. Mamy nadzieję, że zmienią oni jednak zdanie i wypuszczą choćby ograniczoną partię GRMN Yarisów na rynek europejski. Zaskoczył nas kierunek, jaki obrał Lexus, gdyż marka ta nigdy nie kojarzyła się z jazdą terenową, a przedstawione koncepty prezentują właśnie nowe, ekologiczne podejście do jazdy po bezdrożach. Na koniec została kwestia Mitsubishi i przyszłości działu Ralliart – czy faktycznie doczekamy się sportowego modelu Mitsubishi pokroju Lancera Evolution czy też skończy się raczej na dodatkach wizualnych? Na te pytania odpowiedzi poznamy zapewne w ciągu najbliższych kilku lat.