Hyundai Bayon, Kia Stonic, Peugeot 2008, Renault Captur, Seat Arona, Skoda Kamiq czy Volkswagen T-Cross. Co łączy te samochody? Wszystkie należą do segmentu miejskich crossoverów. Segmentu, który coraz bardziej zyskuje na popularności. W 2020 r. ich udział w europejskim rynku sprzedaży wyniósł 17,1%, a na 2021 r. przewidywany jest wzrost udziału do 18,1%. Nie powinno zatem dziwić, że niemal wszyscy producenci starają się mieć w swoim portfolio taki samochód.
Na tapet wziąłem dwa modele koreańskie (Hyundaia Bayon i Kię Stonic), dwa francuskie (Peugeota 2008 i Renault Captur) i po jednym hiszpańskim (Seat Arona), czeskim (Skoda Kamiq), niemieckim (Volkswagen T-Cross), japońskim (Nissan Juke) i rumuńskim (Dacia Sandero Stepway).
Co brałem pod uwagę?
Ceny miejskich crossoverów zaczynają się zazwyczaj od mniej więcej 70 – 75 tys. zł. Cena maksymalna? Sky is the limit. Za wyposażonego po kokardę crossovera możesz zapłacić nawet 150 tys. zł (zwłaszcza, jeżeli będzie pod jego maską znajdzie się napęd hybrydowy typu HEV lub PHEV).
Dlatego też postanowiłem porównać samochody kosztujące maksymalnie 100 tys. zł. Co powinno znaleźć się w wyposażeniu standardowym i opcjonalnym tych samochodów?
- system inforozrywki z ekranem dotykowym i usługami Apple Car Play/Android Auto,
- klimatyzacja automatyczna (wystarczy jednostrefowa),
- reflektory Full LED (kto choć raz ich użył, ten wie, że zostawiają światła halogenowe daleko z tyłu)
- dostęp bezkluczykowy (ficzer bardzo wygodny, nie musisz grzebać po kieszeniach w poszukiwaniu kluczyków. Wystarczy, że podejdziesz do samochodu, a zamki się odryglują),
- silnik benzynowy. Ideałem byłby silnik czterocylindrowy, ale to zazwyczaj podnosi cenę,
- 6-biegowa manualna skrzynia biegów lub – jeżeli nie będzie wymagała dużej dopłaty – skrzynia automatyczna (kto choć raz korzystał, ten wie, jak wygodne jest to rozwiązanie),
- czujniki parkowania z przodu i z tyłu oraz kamera cofania,
- lakier – nie musi być metalizowany (byle nie był biały). Mile widziane kolory bijące po oczach: np. żółty czy pomarańczowy.
To już wszystkie wymagania, jakie powinien spełniać miejski crossover. Nie wspominam o takich oczywistych oczywistościach jak elektrycznie regulowane szyby (we wszystkich drzwiach) i lusterka zewnętrzne.
No to zaczynamy.
Na pierwszy ogień idzie crossover, który zadebiutował nieco ponad 2 miesiące temu.
Hyundai Bayon
Hyundai Bayon to najmniejszy crossover w gamie modelowej koreańskiego producenta. Jego długość wynosi 4 180 mm, szerokość – 1 775 mm, wysokość – 1 490 mm (z 15-calowymi kołami) lub 1 500 mm (z 17-calowymi kołami), a rozstaw osi – 2 580 mm.
Cena Hyundaia Bayon startuje od 66 700 zł. Na stronie polskiego importera marki nie ma jeszcze co prawda konfiguratora tego modelu, ale ostateczną cenę auta można ustalić na podstawie cennika.
Za Hyundaia Bayon w wersji Executive (to najwyższa wersja wyposażenia), z silnikiem 1.0 T-GDI (trzycylindrowym) i 6-biegową manualną skrzynią biegów trzeba zapłacić co najmniej 88 900 zł.
Wersja Executive jest niemal wszystkomająca. W jej wyposażeniu standardowym znajdziesz m.in.:
- komplet poduszek powietrznych,
- asystenta świateł drogowych,
- automatyczne włączanie świateł,
- przednie i tylne szyby regulowane elektrycznie (z funkcją Auto Up/Down po stronie kierowcy),
- kamerę cofania z dynamicznymi liniami pomocniczymi,
- podgrzewane przednie fotele i podgrzewaną kierownicę,
- klimatyzację automatyczną,
- wykonane w technologii LED światła: do jazdy dziennej, pozycyjne, światło stop
- LED-owe reflektory z funkcją doświetlania zakrętów,
- 17-calowe felgi aluminiowe,
- cyfrowe zegary z 10,25-calowym kolorowym wyświetlaczem.
Dopłaty wymagały:
- Pakiet Tech, w którego skład wchodzą: bezkluczykowy dostęp, system multimedialny z 10,25-calowym ekranem dotykowym, nawigacja fabryczna z usługami Hyundai LIVE, system Bluelink i system Premium Audio BOSE (6 000 zł),
- dwukolorowe nadwozie z kontrastowym dachem (np. Wagon Red/Aqua Turquoise z dachem w kolorze Phantom Black) – 1 700 zł,
- lakier metalizowany lub perłowy – 2 100 zł.
Za tak skonfigurowanego Hyundaia Bayon trzeba zapłacić 98 700 zł. Skrzynia automatyczna DCT podnosi cenę o 5 300 zł, co powoduje, że przekraczamy założony budżet o 4 000 zł.
Kia Stonic
Kia Stonic jest nieco starszym modelem: sprzedawana jest od 2017 r. Nazwa tego modelu powstała z połączenie dwóch wyrazów: speed i tonic. Nazwa tego koreańskiego crossovera jest grą słów – pochodzi z połączenia dwóch wyrazów: speed i tonic. Jesienią 2020 r. model został odświeżony. I to właśnie wersję po face liftingu wziąłem pod uwagę.
Kia Stonic jest dostępna w trzech wersjach wyposażenia: M, L i GT Line. Gabaryty tego samochodu są następujące: długość wynosi 4 140 mm, szerokość – 1 760 mm, wysokość – 1 520 mm, a rozstaw osi – 2 580 mm.
Do porównania wybrałem Kię Stonic w najwyższej wersji wyposażenia (GT Line) z silnikiem 1.0 T-GDI i automatyczną skrzynią biegów. Kia Stonic GT Line kosztuje co najmniej 91 990 zł, a w jej wyposażeniu standardowym znajdziesz m.in.:
- komplet poduszek powietrznych,
- hamulce tarczowe z przodu i z tyłu,
- automatycznie włączane światła mijania z czujnikiem zmierzchu,
- światła do jazdy dziennej LED,
- przednie lampy typu projekcyjnego ze statycznym doświetlaniem zakrętów,
- przednie lampy przeciwmgielne typu projekcyjnego,
- przednie lampy wykonane w technologii LED,
- tylne lampy wykonane w technologii LED (pozycyjne, stop),
- przednie lampy przeciwmgielne LED,
- tylne czujniki parkowania i kamerę cofania,
- elektrycznie sterowane szyby z przodu i z tyłu,
- automatyczne wycieraczki przedniej szyby z czujnikiem deszczu,
- klimatyzację automatyczną z funkcją odparowywania szyby przedniej,
- zestaw zegarów „Supervision” z regulacją podświetlenia i 4,2-calowym wyświetlaczem TFT komputera pokładowego,
- Kia Navi System – system multimedialny z nawigacją satelitarną z obsługą w języku polskim, 7 letnim planem darmowej aktualizacji map, usługami TomTom, anteną dachową typu „płetwa rekina”.
Po dopłaceniu do Pakietu Bezpieczeństwa dla wersji GT Line 7DCT (4 000 zł), w którego skład wchodzą:
- Blind Spot Collision Avoidance Assist – system automatycznie zmieniający tor jazdy w przypadku braku reakcji kierowcy na możliwość wystąpienia kolizji podczas zmiany pasa,
- Smart Cruise Control – aktywny tempomat bez funkcji Stop & Go,
- Rear Cross Traffic, Collision Avoidance Assist – system automatycznie hamujący podczas cofania w przypadku ryzyka kolizji z nadjeżdżającym pojazdem,
- Intelligent Speed Limit Warning – system rozpoznawania znaków ograniczeń prędkości,
- Blind Spot Detection – system monitorowania martwego pola w lusterkach,
- Rear Cross Traffic Alert – system monitorowania ruchu pojazdów podczas cofania
za Kię Stonic GT Line trzeba zapłacić 95 990 zł. Żółty lakier (pisałem wcześniej, że chciałbym, żeby auto wyróżniało się na ulicy) o nazwie Most Yellow nie wymaga dopłaty.
Peugeot 2008
Czas na pierwszy francuski samochód w porównaniu. Peugeot 2008 jest autem bardzo wyrazistym. Wyróżniają go ostre linie karoserii oraz znak firmowy nowych modeli tego francuskiego producenta – pionowe LED-owe światła do jazdy dziennej w kształcie kłów.
Do porównania wybrałem samochód w wersji wyposażenia Allure, trzecią z sześciu, w jakich można zamówić to auto. Cena wyjściowa Peugeota 2008 Allure (z trzycylindrowym silnikiem benzynowym PureTech 100, współpracującym z sześciobiegową skrzynią manualną) wynosi 94 700 zł.
Wyposażenie standardowe wersji Allure obejmuje:
- elektryczny hamulec postojowy z funkcją Hill Assist,
- reflektory przednie Peugeot Eco LED Technology + czujnik zmierzchu + czujnik deszczu,
- automatyczne ryglowanie drzwi przy ruszaniu,
- system rozszerzonego rozpoznawania znaków drogowych (ETSR),
- tempomat z ogranicznikiem prędkości,
- lusterka zewnętrzne w kolorze nadwozia,
- bazowy lakier metalizowany (Pomarańczowy Fusion),
- deska rozdzielcza i panele drzwiowe wykończone w stylu Carbon,
- kierownica wielofunkcyjna pokryta skórą,
- system bezkluczykowego uruchomienia auta DML,
- automatyczna klimatyzacja jednostrefowa,
- wysoka konsola centralna z podłokietnikiem, elektronicznym hamulcem ręcznym (FSE),
- elektrycznie sterowane szyby przednie i tylne,
- Peugeot i-Cockpit (kolorowy wyświetlacz TFT 3,5 cala między analogowymi zegarami).
Do wyposażenia podstawowego dodałem 4 opcje dodatkowe:
- światła przeciwmgłowe LED (800 zł),
- system bezkluczykowego dostępu i uruchomienia auta ADML Proximity (w standardzie jest tylko system bezkluczykowego uruchomienia auta) – 900 zł,
- podgrzewana przednia szyba,
- podgrzewane przednie fotele.
Co warto zauważyć, Peugeot 2008 jest jedynym autem w zestawieniu, który w standardzie jest dostępny z lakierem metalizowanym.
Za Peugeota 2008 w wersji Allure z wymienionym powyżej wyposażeniem dodatkowym trzeba zapłacić 97 500 zł.
Peugeot 2008 jest też dostępny z napędem elektrycznym o mocy 136 KM. Cena wersji elektrycznej zaczyna się od 149 900 zł.
Renault Captur
Renault Captur to drugi z francuskich crossoverów w zestawieniu. Tak jak Peugeot 2008 wyróżniał się tym, że był w standardzie dostępny w metalizowanym lakierze, tak Captur to jedyne auto spośród porównywanych, które jest napędzane 4-cylindrowym silnikiem benzynowym o mocy 140 KM. Auto z silnikiem o trzech cylindrach byłoby tańsze, ale – przyjemność prowadzenia auta z silnikiem TCe 140 jest warta większych pieniędzy.
Do zestawienia wybrałem Captura w wersji Intens. Jego wyjściowa cena wynosi 91 400 zł. W jej ramach dostępne są m.in. następujące elementy wyposażenia standardowego:
- dwukolorowe nadwozie z obudowami lusterek bocznych w kolorze dachu,
- światła Full LED Pure Vision w kształcie litery C,
- system automatycznej zmiany świateł na mijania,
- czujnik deszczu,
- karta Renault Hands Free,
- jednostrefowa klimatyzacja automatyczna,
- system multimedialny EASY LINK z 7-calowym ekranem,
- 7-calowy kolorowy, cyfrowy wyświetlacz wskaźników i zegarów,
- fotel kierowcy i pasażera z manualną regulacją wysokości/wzdłużną/podparcia,
- elektrycznie regulowane, składane i podgrzewane lusterka boczne elektrycznie z czujnikiem temperatury zewnętrznej,
- elektrochromatyczne lusterko wewnętrzne.
automatyczny hamulec postojowy,
Wyposażenie dodatkowe? Wybrałem jego następujące elementy:
- pakiet Signature Pomarańczowy (elementy deski rozdzielczej, podłokietniki drzwi, obramowanie konsoli) – 800 zł,
- pomarańczowe nadwozie (Orange Atacama) połączone z czarnym dachem (Czarny Etoile) – 2 000 zł,
- pakiet Bezpieczeństwo (aktywny regulator-ogranicznik prędkości z funkcją Stop&Go, system kontroli martwego pola i kierownica pokryta skórą) – 2 500 zł,
- pakiet CITY (kamera cofania i system wspomagania parkowania przód/tył) – 1 800 zł.
Cena samochodu z wyposażeniem dodatkowym wyniosła 99 000 zł. Cena podobna do innych aut z zestawienia, ale pod maską pracuje czterocylindrowy silnik o mocy 140 KM.
Renault Captur dostępny też jest jako hybryda plug-in (E-TECH 160 Plug-in Hybrid). Za samochód z tym rodzajem napędu trzeba zapłacić co najmniej 132 900 zł.
Seat Arona
Nazwa tego modelu, podobnie jak innych aut hiszpańskiego producenta, ma pochodzenie geograficzne (Arona to popularny kurort na Teneryfie). Samochód został pokazany na targach motoryzacyjnych we Frankfurcie nad Menem jesienią 2017 r. Niedawno Seat pokazał nową odsłonę Arony. Na razie nie jest jeszcze znana data premiery nowego modelu.
Do porównania wybrałem Aronę w najwyższej wersji wyposażenia (FR, czyli Formula Racing). Pod jego maską pracuje 110-konny silnik 1.0 TSI połączony z automatyczną siedmiobiegową skrzynią biegów DSG. Jeździłem już z autem z takim zespołem napędowym i bardzo miło to wspominam.
Wyjściowa cena Seata Arona FR wynosi co najmniej 95 500 zł. W wyposażeniu standardowym tego modelu można znaleźć m.in.:
- elektrycznie sterowane szyby z przodu i z tyłu,
- elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka boczne,>/li>
- Pakiet Spring: automatyczna klimatyzacja Climatronic z filtrem AirCare, czujnik deszczu, czujnik zmierzchu (automatyczne światła), funkcja opóźnionego wyłączania świateł „Coming and Leaving Home”, automatycznie ściemniające się lusterko wsteczne, elektrycznie regulowane, podgrzewane i składane lusterka boczne,
- Navi System: nawigacja satelitarna z mapami z możliwością aktualizacji; 8-calowy kolorowy ekran dotykowy; Radio; złącza 2 x USB-C; 6 głośników; Bluetooth; sterowanie głosem,
- światła do jazdy dziennej LED, tylne światła LED, pełne przednie reflektory LED z funkcją świateł autostradowych, przednie światła przeciwmgielne,
- zderzaki w kolorze nadwozia, przedni zderzak z listwą ozdobną w kolorze chromu, sportowy tylny zderzak w stylistyce FR, obramowanie osłony chłodnicy w kolorze chromu,
- listwa okien w kolorze chromu, element ozdobny słupka C w kolorze chromu,
- logo FR z przodu i z tyłu samochodu,
- dach oraz lusterka zewnętrzne w kontrastującym kolorze (nadwozie w kolorze Pure Red, dach w kolorze Midnight Black),
- wykończenie wnętrza w kolorze chromu (klamki, kierownica, dźwignia zmiany biegów, przycisk hamulca ręcznego, przyciski radia i klimatyzacji, nawiewy, przełącznik świateł, wykończenie zegarów),
- wielofunkcyjna, sportowa kierownica ze sterowaniem radiem i telefonem obszyta skórą z przeszyciem w kolorze czerwonym z logo FR, łopatki do zmiany biegów przy kierownicy.
Zdecydowałem się na dołożenie do tego kilku elementów wyposażenia dodatkowego:
- pakiet wspomagania jazdy M (2 396 zł),
- system bezkluczykowego dostępu i uruchamiania samochodu KESSY (1 315 zł),
- pakiet schowków (1 151 zł).
Łączna cena samochodu (uwzględniająca 3 000 zł rabatu) wyniosła 97 362 zł.
Skoda Kamiq
Skoda Kamiq to najmniejszy crossover w gamie modelowej producenta z Mlada Boleslav. Kamiq, podobnie jak Seat Arona i Volkswagen T-Cross zbudowany jest na platformie MQB A0.
Za tego crossovera (w wersji wyposażenia Style), pod którego maską pracuje silnik 1.0 TSI o mocy 110 KM współpracujący z 7-biegową automatyczną skrzynią biegów DSG, trzeba zapłacić co najmniej 95 650 zł.
W standardowym wyposażeniu tego auta znajdziesz m.in.:
- przednie i tylne czujniki parkowania,
- skórzaną kierownicę wielofunkcyjną (ze sterowaniem radiem i telefonem),
- kamerę cofania,
- fotele kierowcy i pasażera z regulacją podparcia lędźwiowego,
- 17-calowe felgi aluminiowe,
- tylne światła Full LED z dynamicznymi kierunkowskazami,
- bezkluczykowy system obsługi samochodu KESSY FULL,
- radio BOLERO ze SmartLink (8 głośników, Bluetooth, ekran 8 cali, dwa gniazda USB C, obsługa Apple Car Play i Android Auto),
- dwustrefową klimatyzację automatyczna CLIMATRONIC.
Zdecydowałem się na pozostawienie darmowego lakieru niemetalizowanego (w Kamiqu dostępne są jego cztery kolory: Biel Candy, wybrany przeze mnie Błękit Energy, Czerwień Corrida i Szary Steel). W ramach wyposażenia dodatkowego wybrałem:
- Pakiet Comfort (2 200 zł), w skład którego wchodzą czujnik zmierzchu i deszczu, automatycznie ściemniające się lusterko wsteczne, reflektory przednie Full LED z funkcją adaptacji świateł AFS, aktywny tempomat do 210 km/h, elektrycznie sterowane, podgrzewane, składane, lusterka boczne,
- podgrzewane przednie i tylne fotele oraz dysze spryskiwaczy szyby przedniej (700 zł),
- skórzaną podgrzewaną kierownicę z manetkami do zmiany przełożeń (950 zł).
Cena samochodu uwzględniająca wyposażenie dodatkowe wyniosła 99 500 zł.
Volkswagen T-Cross
Pozostajemy w koncernie VAG. Przed nami ostatni jego przedstawiciel – Volkswagen T-Cross.
W jego przypadku także zdecydowałem się na wersję Style (w Skodzie to przedostatnia wersja wyposażenia – nad nią jest jeszcze Monte Carlo, w Volkswagenie – ostatnia, najwyższa). Za T-Crossa w tej wersji wyposażenia, napędzanego silnikiem 1.0 TSI o mocy 110 KM, współpracującym z 6-biegową manualną skrzynią biegów trzeba zapłacić min. 90 490 zł.
Na liście wyposażenia standardowego znalazły się m.in.:
- fotele kierowcy i pasażera z regulacją wysokości,
- przesuwna tylna kanapa tylna ze składanym i dzielonym oparciem,
- system multimedialny z 6 głośnikami, Bluetooth, radiem i radiem cyfrowym DAB+,
- reflektory LED z automatyczną regulacją zasięgu, funkcją automatycznego włączania świateł oraz funkcją Coming/Leaving Home,
- reflektory przeciwmgielne z przodu z funkcją statycznego doświetlania zakrętów,
- tylne światła w technologii LED,
- aktywny tempomat ACC do 210 km/h z automatyczną regulacją odległości,
- system Start-Stop z odzyskiwaniem energii przy hamowaniu,
- szyby elektrycznie sterowane z przodu i tyłu.
W ramach wyposażenia dodatkowego wybrałem niemetalizowany lakier czerwony „Flash”, kosztujący 890 zł (darmowy lakier – szary „Urano” – jakoś do mnie nie przemawiał) oraz:
- czujniki parkowania z przodu i tyłu (2 130 zł),
- kamera cofania (1 220 zł),
- Keyless Access – bezkluczykowy dostęp i uruchamianie samochodu (1 630 zł),
- pakiet Czujnik deszczu (560 zł),
- automatyczna klimatyzacja dwustrefowa „Climatronic” (1 630 zł),
- lusterka boczne elektrycznie regulowane i podgrzewane, elektrycznie składane (740 zł).
Samochód z tym wyposażeniem kosztował 99 290 zł.
Nissan Juke
Pora na jedynego w zestawieniu przedstawiciela japońskiej motoryzacji – Nissana Juke.
Historia Nissana Juke liczy już 11 lat. Pierwsza generacja tego auta została pokazana w 2010 r. W 2019 r. zadebiutował nowy Nissan Juke. Nowy coupe crossover (tak określa go producent) nadal jest samochodem zaliczanym do segmentu B, ale większym od poprzednika (pod względem wysokości, szerokości i rozstawu osi nowy Juke zbliżył się do swojego większego brata: Nissana Qashqai).
Do porównania wybrałem auto w wersji wyposażenia N-Design, napędzaną benzynowym silnikiem DIG-T 114 o mocy 114 KM. To zresztą jedyna jednostka napędowa dostępna w tym modelu. W standardowym wyposażeniu, kosztującego 96 230 zł, Juke’a znalazły się m.in. następujące elementy:
- wykończone w kolorze czarny połysk lusterka zewnętrzne, antena dachowa „płetwa rekina”, dach, listwy boczne i nakładki na przednie i tylne zderzaki,
- sportowe fotele Monoform,
- tylna kanapa dzielona w proporcjach 60:40,
- kierownica i gałka zmiany biegów pokryte skórą,
- asystent świateł drogowych,
- 7-calowy wyświetlacz TFT zintegrowany z zestawem wskaźników
- system multimedialny z 8-calowym ekranem dotykowym, 6 głośnikami, Apple Car Play/Android Auto,
- kierownica wielofunkcyjna (głośność/telefon/tempomat/ogranicznik prędkości),
- elektrycznie sterowane, podgrzewane i automatycznie składane lusterka zewnętrzne z wbudowanymi kierunkowskazami,
- klimatyzacja automatyczna,
- światła LED – przednie, tylne, do jazdy dziennej, przeciwmgłowe z przodu i z tyłu,
- czujnik deszczu.
Wyposażenie standardowe wersji N-Design jest, co tu dużo mówić, bogate. Zawiera – oprócz wymienionych elementów – także 19-calowe felgi aluminiowe, dwukolorowy lakier czy pakiety personalizacji. Dodałem do niego Pakiet Technologii – MT (2 750 zł). W jego skład wchodzą: system kamer 360°, Drive Assist, ostrzeganie o pojeździe w martwym polu, ostrzeganie o zmęczeniu kierowcy, system ostrzegający o ruchu w kierunku poprzecznym i czujniki parkowania z przodu i z tyłu.
Tak wyposażony samochód kosztował 98 980 zł.
A teraz pora na wisienkę na torcie – najtańsze auto w zestawieniu. Na Dacię Sandero Stepway.
Dacia Sandero Stepway
Nowa Dacia Sandero Stepway zadebiutowała w polskich salonach rumuńskiej marki na początku 2021 r. W porównaniu do swojej poprzedniczki, powstała na nowej platformie, zyskała nową stylistykę oraz nowe wyposażenie. Nie zmieniło się jedno – nadal jest to auto tanie. Zwłaszcza na tle opisanych powyżej konkurentów.
Dacia Sandero Stepway dostępna jest w dwóch wersjach wyposażenia: Stepway Essential (od 55 400 zł) i Stepway Comfort (od 58 900 zł). Do porównania wziąłem tę drugą wersję wyposażenia. Wybrałem do niej silnik TCe 100 LPG z fabryczną instalacją gazową. Oprócz niego dostępny jest też silnik TCe 90 z manualną skrzynią 6-biegową i TCe 90 X-Tronic (z automatyczną skrzynią CVT). Cena wyjściowa samochodu z tym silnikiem wynosi 59 900 zł. W jej wyposażeniu standardowym znajdziemy m.in.:
- elektrycznie sterowane lusterka boczne w kolorze nadwozia z funkcją rozmrażania, z czujnikiem temperatury,
- komputer pokładowy z wyświetlaczem TFT 3,5 cala,
- system multimedialny Media Display z ekranem 8 cali,
- światła automatyczne, wycieraczki automatyczne,
- szyby przednie regulowane elektrycznie z włącznikiem impulsowym po stronie kierowcy,
- kierownica pokryta skórą ekologiczną
- światła do jazdy dziennej LED, światła LED, trzecie światło STOP, światła przeciwmgłowe,
- kamera cofania,
- klimatyzacja manualna.
Trochę ubogo. Ale za to można poszaleć wybierając wyposażenie dodatkowe. Co wybrałem?
- metalizowany lakier Orange Atacama (2 000 zł),
- 16-calowe felgi aluminiowe wzór MAHALIA (700 zł),
- pakiet Parking Plus (1 900 zł), w którego skład wchodzą: system wspomagania parkowania przód/tył, kamera cofania i system kontroli martwego pola,
- pakiet Komfort Plus (1 600 zł), w którego skład wchodzą: bezkluczykowy dostęp Keyless Entry, fotel kierowcy z regulacją wysokości, automatyczny hamulac ręczny, środkowa konsola ze schowkiem i podłokietnikiem, klapka wlewu paliwa otwierana ręcznie (wymaga Karty Keyless Entry),
- pakiet Trunk: rozkładana podłoga bagażnika (200 zł),
- podgrzewane przednie fotele (600 zł),
- elektrycznie regulowane szyby tylne (350 zł),
- klimatyzację automatyczną (1 200 zł).
Całość kosztuje 68 450 zł. A więc mniej więcej tyle, ile podstawowa wersja wyposażenia porównywanych wcześniej crossoverów. Nie wybrałem też wszystkich dostępnych opcji wyposażenia dodatkowego. Z uwagi na to, że w wersji Stepway Comfort w standardzie dostępny jest system multimedialny Media Display, który jest kompatybilny z Android Auto i Apple Car Play, nie wybrałem systemu Media Nav z fabryczną nawigacją.
Podsumowanie
Średnia cena porównywanych miejskich crossoverów wyniosła 94 975 zł. Wpływ na nią miała niska cena Dacii Sandero Stepway (średnia cena nie uwzględniająca rumuńskiego crossovera jest nieco wyższa – wynosi 98 290 zł).
Czy 100 000 zł za niewielki samochód to dużo? Na pewno tak. Ale trzeba pamiętać o tym, że za tę cenę kupujemy samochód w wysokiej wersji wyposażenia, który dobrze sprawdzi się nie tylko w mieście, ale też w trasie. Określenia miejski crossover nie trzeba brać dosłownie. Duża ilość miejsca w środku, spora objętość bagażnika i dynamiczne silniki benzynowe. To recepta na samochód, którym nie tylko można pojechać na zakupy czy do pracy, ale też wyjechać na wakacje.
A co wy myślicie o miejskich crossoverach?