Niestety GP Turcji nie uda się wrócić do kalendarza, pomimo pierwotnego planu, zastąpienia nim GP Australii, o czym pisaliśmy tutaj.
Chcąc ominąć obowiązkową kwarantannę, Formuła 1 rozważała zamianę GP Turcji z Azerbejdżanem, w którym kierowcy mieli ścigać się tydzień wcześniej, jednak Baku, w którym organizowane jest GP Azerbejdżanu, jest jednym z miast przewidzianych dla opóźnionego o rok Euro 2020, ma bardzo napięty harmonogram i władze miasta nie zgodziły się na ten ruch.
Aby zachować planowaną ilość wyników w kalendarzu postanowiono zorganizować dwa GP z rzędu na Red Bull Ringu w Austrii, podobnie jak miało to miejsce w zeszłym roku. W tym celu przesunięto GP Francji o tydzień wcześniej. Dla fanów F1 jest to świetna wiadomość, gdyż dostaniemy trzy wyścigi z rzędu co tydzień, jednak może to być problemem dla kierowców. Pamiętajmy, że jazda bolidem F1 jest bardzo wyczerpująca, ze względu na wysokie temperatury, występujące przeciążenia oraz ciągłe siedzenie w jednej, niekoniecznie najwygodniejszej pozycji.
F1 jest wdzięczna organizotorom wyścigów za możliwość zrobienia tak szybkich roszad:
Chcemy podziękować tureckim promotorom i władzom za ich wysiłki w ostatnich tygodniach. Jesteśmy również wdzięczni promotorom z Francji i Austrii za szybkość, elastyczność i entuzjazm przy wprowadzaniu tych rozwiązań. Od początku roku odbywamy pozytywne rozmowy z innymi promotorami i będziemy nadal współpracować.
Mamy nadzieję, że nie w tym sezonie nie będziemy musieli już żegnać innych GP, choć po cichu chyba większość wolała by wyścig na Mugello, czy Nurgburgringu zamiast Sochi Autodrom, czy Yas Marina. Całe szczęście, od przyszłego roku wyścigi nawet na tych torach powinny być ciekawsze. Dzięki za uwagę!